piątek, 27 stycznia 2017

Seventh

Czytasz=komentujesz


Bieber: Nie będę się starał chce żebyś wygrała
Ja: To miłe Justin, ale chce to rozegrać uczciwie
Bieber: Wiesz że ta larwa przekupi całą szkołę żeby głosowali na nią, a ja nie dopuszczę do tego. Chce żebyś wygrała księżniczko
Ja: A ja chce się z tobą spotkać jeszcze raz. Dzisiaj u mnie ?
Bieber: Z wielką przyjemnością Baby 


-Ładnie tu -powiedział Bieber przechadzając się po moim salonie
-Dziękuje. Jesteś głodny ?
-Pytanie czy ty jesteś ?
-Okropnie. Więc co jemy ?
-Pozwól że ja będę Ci dziś gotował
-Chcę to zobaczyć-zaśmiałam się na cały dom
-Idź weź pysznic połóż się a jak będzie gotowe to cię zawołam
-Okey tylko nie spal mi kuchni bo rodzice mnie zabiją -zagroziłam mu
-Don't worry Baby


Skoczyłam na górę do pokoju. Stwierdziłam że kąpiel to nie głupi pomysł więc zabrałam potrzebne mi rzeczy i poleciałam do łazienki. 



Justin POV

Zapamiętałem dokładnie jakie jest jej ulubione danie, więc zacząłem wszystko przygotowywać. Kiedy dałem makaronowi trochę czasu na ugotowanie się, rozejrzałem się po salonie. Znalazłem tam dużo zdjęć jak była mała. Była taka urocza, zresztą do dzisiaj jest. Wróciłem do kuchni, przygotowując resztę kiedy usłyszałem kroki ze strony drzwi wejściowych.

-Kylie wróciliśmy troszkę wcześnie-o kurwa to jej rodzice-pomyślałem
-Kylie skarbie-nasze wzroki się spotkały -A pan kim jest ? -spytał jej tata jak się domyślam
-Dzień dobry jestem Justin Bieber jestem kolegą Kylie ze szkoły
-Miło cię poznać -podałem mu dłoń którą ścisnął lekko
-W końcu jakiś nowy kolega, już się napatrzyłam na Luke'a i Ryan'a -zaśmiała się jej mama i po podaniu jej dłoni ucałowałem z wierzchu 
-Kylie najprawdopodobniej bierze prysznic, a ja pozwoliłem sobię ugotować jej obiad
-Wspaniale jestem okropnie głodny-zajebiście, myślałem że zjem sobie z nią sam w spokoju
-Just.... O cześć mamo i tatoo. Mieliście być troszkę później -wyglądała kurewko seksownie w tych krótkich spodenkach i topie który odkrywał jej ramiona na których opadały jej mocno mokre włosy.
-I dlatego zaprosiłaś kolege, żeby nas z nim nie zapoznać ?
-Przepraszam tak wyszło
-Nie chce przeszkadzać ale jedzenie gotowe -przerwałem
-Justin to jest przepyszne o wiele lepsze od mojego
-Kylie kocha spaghetti -powiedziała jej mama
-Opowiadała mi -zaśmiałem się -Ma szczęście że je też je uwielbiam dlatego mama dała mi świetny przepis na nie.
-Twoja mama pewnie świetnie gotuje -kontynowała Sue mama Kylie
-Tak ma wielki talent, prowadzi sama restauracje i idzie jej całkiem nieźle
-A czym zajmuję się twój ojciec jeśli mogę wiedzieć ?- spytał Brad jej ojciec
-Ma własną firmę turystyczną i jest współwłaścicielem warsztatu samochodowego
-Ooo proszęd Brad dogadał byś się z Tatą Justina
-Nie chce wam przerywać ale to mój gość i chciałabym z nim spędzić czas na osobności
-Och jasna sprawa córeczko
-Miło było państwa poznać -powiedziałem

-Lubią cię -powiedziała dziewczyna
-I wzajemnie
-Oglądniemy coś ?
-Jasne czemu nie, ale nie przepadam za miłosnymi komediami czy cos w tym rodzaju
-A czy zaproponowałam Ci taki ? Nie, więc siedź cicho. To moja ulubiona seria także bez zbędnych komentarzy

Spodziewałem się czegoś banalnego, jakieś pierdoły dla dziewczyn lecz pierwszy raz byłem zadowolony z wyboru filmu. Na ekranie jej dużego telewizora na ścianie pojawił się napis "Fast And Fourius" a moje oczy się zaświeciły. Uwielbiam ten film i co lepsze mam bliskie kontakty z jednym z bohaterów.

-Kocham ten film a w szczególności głównych bohaterów a ty co myślisz ?-zapytała Kylie
-Znam go na pamięć więc chyba znasz moje zdanie
-Mogliśmy obejrzeć coś innego, trzeba było powiedzieć jak cię nudził
-Przecież nic takiego nie powiedziałem, zresztą Paul Walker to naprawdę spoko koleś
-Skąd możesz to wiedzieć ?-spytała zdziwiona
-To mój ojciec chrzestny -zaśmiałem sie pod nosem
-Mógłbyś przynajmniej nie kłamać -chyba się wkurzyła tylko dlaczego? Powiedziałem jej prawdę a ona.... Nie zrozumiem kobiet
-Gdybym chciał cię okłamać wymyślił bym coś w stylu to mój najlepszy kumpel znamy się od dziecka czy coś podobnego, a nie że to brat mojej mamy
-To naprawdę twój chrzestny ?
-Tak. Niestety
-Niestety ? Co ja bym dała za takiego wujka -krzyknęła rozmarzona
-Nie widujemy się zbyt często dużo pracuje, zresztą ostatnio pokłócił się z moim ojcem więc za szybko go nie zobaczę
-A święta ? Przecież to już niedługo 
-Zobaczymy



Kylie POV
-Dzięki za miły wieczór -złożył mokrego całusa na moim policzku, który zaczął się palić
-Nie ma za co Justin -powiedziałam odgarniając włosy za ucho
-Jesteś urocza gdy się rumienisz -wyszeptał w moje usta i odszedł do auta
-Bardzo zabawne -krzyknęłam nie wiedząc czy to wgl usłyszał


Było już dosyć późno. Po odrobieniu wszystkich zadań, wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam pod kołdrę. Myślałam o tym jak w tak krótkim czasie zmienił się Justin. Mam wątpliwości co do jego osoby. Ale patrząc na to jak bardzo seksowny jest... Dość. Chyba za dużo myślenia.

Ja: West coś nie tak ?
Chaz: Wszystko gra.
Ja: Mam inne zdanie na ten temat. 
Chaz: Może zapytaj o to twojego nowego chłopaka 
Ja: O czym ty mówisz ?
Chaz: Obiadek smakował ?
Ja: Co ci jest ? Przecież wiesz że robimy wspólny projekt
Chaz: Albo sama odczepisz się od Biebera albo ja się tym zajmę mała dziwko
Ja: Nie wierze że komuś takiemu zaufałam
Chaz: Pozory mylą
Ja: Nie warz się zbliżać do mnie, a jeśli to zrobisz zajmie się tym mój ochroniarz
Chaz: To dziwki mają ochroniarzy ? Nice
Ja: Pierdol się
Chaz: W takim razie do jutra dziwko

Schowałam twarz w poduszce i pozwoliłam łzą opuścić moje oczy. To tak bardzo zabolało. Zdawałam sobie sprawę że znamy się mało, ale nie spodziewałam się tego po nim. Najwidoczniej go nie znałam. Moje oczy pod wpływem wyschniętych łez zamknęły się i zasnęłam.


-Kylie wszystko w porządku ?- spytał Luke -Nie wyglądasz za dobrze. Spałaś coś w ogóle ?
-Tak, wszystko gra -spuściłam głowę 
-Chodzi o Biebera ?-można było od niego wyczuć jak przypływ gniewu opanowuje jego ciało -Zabije gnoja 
-Nie, nie Luke to nie o Justin'a chodzi. -uspokoiłam go
-To o kogo ? Wiesz że zawsze pomogę mojemu skarbowi -złapał mnie za rękę i głaskał ją z wierzchu
-Chaz
-Co Chaz ?
-To przez niego wyglądam jak wyglądam
-Coś ci zrobił ? Myślałem że to spoko gość 
-Też tak myślałam -czułam jak łza spadła na dłoń przyjaciela
-Siema Luke -zauważyłam jak mój wróg numer jeden od dziś podchodzi do naszej dwójki
-Ta siema- rzucił Luke nie zwracając na niego uwagi
-Cześć Kylie - usłyszałam cudowny głos który pragnęłam usłyszeć jako pierwszy dziś
-Justin -szepnełam cicho po czym uderzając z bara Chaz'a rzuciłam się Bieberowi na szyję, i po owinięciu jego tali swoimi nogami ucałowałam go w policzek. 
-Zabierz mnie stąd szybko -wyszeptałam mu do ucha i wtulając się w jego szyję poczułam jak wiatr rozwiewa moje włosy. Biegł ze mną na rękach przez cały korytarz, jakbym miała co najmniej wypadek a on szukał by pomocy.

-Co sie stało ?- zapytał Bieber
-Nie ważne nie pasowało mi tamto towarzystwo
-Przecież kochasz Luke
-Nie chodziło o niego 
-Kurwa- uderzył pięścią w ścianę- Wiedziałem że ten frajer zrobi Ci krzywdę
-Justin uspokój się -zauważyłam że jego oczy robią się ciemniejsze co wywołało u mnie lekki niepokój.
-Mów co Ci zrobił
-Baby -załapałam jego twarz po obu stronach -Jeśli się nie uspokoisz to Ci nie powiem
-No dobrze -pocałowałam go w nos i podałam mu swój telefon
-Sam zobacz
-Zabije skurwiela -oddał mi telefon do ręki i zaczął szybkim tempem podążać w stronę gdzie wcześniej znajdował się Chaz
 -Justin nie rób mu krzywdy -krzyczałam przez cały korytarz próbując go dogonić
-Nie zrobię 

Zauważyłam już z daleka Chaz'a i zbliżającego się do niego wściekłego Justina. Bieber zapał go zaz ramię i odwrócił przodem do siebie. Musiałam przyśpieszyć za nim bedzie za późno.

-Jeszcze kurwa raz, napiszesz do niej cokolwiek, nawet kurwa głupie przeprosiny za twoje głupie gierki za które powinienem cię zabić, to pożałujesz West
-O co ci chodzi Bieber ?
-Luke trzymaj mnie bo go uduszę w tej chwili kurwa-złapałam go za rękę i odwróciłam przodem do siebie. Powtórzyłam ruch z wcześniej bo widziałam że go tym uspokoiłam.
-Justin nie jest wart twoich nerwów, chodźmy -powiedziałam spokojnie patrząc mu w oczy
-Dobrze -jego oczy powróciły do normalnego koloru i trzymając moją dłoń ruszyliśmy w głąb szkoły


Ostro ! Się podziało. Może jednak to nie Justin jest tym złym ? Let's see :)



3 komentarze:

  1. Lubię twoje opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się. Czekam na next'a. Jak możesz to informuj mnie proszę na moim twitterze : @aleksandra6555. Dziękuję i nie mogę się doczekać ,aż napiszesz rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dzisiaj zaczęłam czytać i czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń